Wieluńskie forum - Wieluń - Gmina Wieluń
Gość
OSP Kurów musi zwrócić zaległy podatek - prezes Bartosiewicz nie poniesie kary
Daniel Sibiak
Wyrok w sprawie Jana Bartosiewicza, prezesa OSP w Kurowie i radnego miejskiego, zapadł w środę w Sądzie Rejonowym w Wieluniu. Urząd skarbowy zarzucał mu uszczuplenie podatku od osób prawnych w wysokości 12 tys. zł oraz nieprowadzenie ksiąg rachunkowych. Skarbówka wnioskowała o 1,5 tys. zł kary za oba czyny.
Bartosiewicz przyniósł do sądu podziękowania, które otrzymał za działalność społeczną (© Daniel Sibiak)
Masz zdjęcie do tego tematu? Wyślij »
Sąd uniewinnił Bartosiewicza, argumentując, że doszło wprawdzie do uchybień, ale wynikały one z nieznajomości prawa. Za uniewinnieniem prezesa OSP przemawiała znikoma szkodliwość czynu.- Sąd nie może kierować się tylko przepisami prawa. Wyrok musi odzwierciedlać poczucie sprawiedliwości, żeby satysfakcjonował społeczeństwo. A w tej sprawie wystąpiły szczególne okoliczności, które przemawiają na korzyść oskarżo-nego - mówiła sędzia Aneta Lechowicz.
Sąd wziął pod uwagę postawę Bartosiewicza i zeznania świadków, którzy potwierdzili, że prezes OSP od 35 lat działa na rzecz na rzecz
społeczeństwa, nie biorąc za to pieniędzy. Kwoty z
nieodprowadzanego podatku nie trafiały do jego kieszeni, lecz szły na działalność strażnicy.
- W odczuciu sądu byłoby wysoce niesprawiedliwe, gdyby prezes został skazany i pozbawiony możliwości dalszej działalności na rzecz społeczeństwa - podkreśliła Aneta Lechowicz.
Urząd skarbowy wszczął kontrolę w strażnicy po tym, jak w 2007 r. nieprawidłowości w działalności OSP zarzuciła prezesowi komisja rewizyjna Miejsko-Gminnego Zarządu OSP Kurów. Kontrola skarbówki wykazała, że jednostka nie odprowadzała podatku z racji najmu lokali.
- W ciągu kilku lat wyremontowaliśmy strażnicę i dziś wygląda jak nowa. Odnowiliśmy kuchnię oraz salę. Zrobiliśmy też chłodnię, dzięki czemu lokal na przyjęcia wynajmują nawet mieszkańcy Wielunia. A teraz za to, że zamieniłem ruinę w lokal i sam tynkowałem ściany po nocach, stoję przed sądem. Gdybym był złodziejem, ludzie nie wybraliby mnie na radnego miejskiego Wielunia w trzech ostatnich kadencjach - mówi Bartosiewicz.
Podczas procesu Bartosiewicz wykazał, że starał się o zarejestrowanie OSP jako podmiotu gospodarczego już od 2003 r. za pośrednictwem pracowników magistratu. Urzędnicy przyznali, że nie wiedzieli, jak załatwić tę sprawę, dlatego o pomoc zwrócili się do radcy prawnego. Już od niemal trzech lat strażnica rozlicza się ze skarbówką.
Zgodnie z wyrokiem sądu, zarządzający strażnicą OSP muszą zwrócić zaległą część podatku.
- Jestem usatysfakcjonowany wyrokiem - mówi z ulgą prezes.